Sobibór
Budowa obozu
Transporty
Zbrojne powstanie i likwidacja obozu













lan polegał na zabiciu w ciągu godziny jak największej liczby Niemców i
Ukraińców zwabianych pod pretekstem przymiarki munduru, lub butów do warsztatów,
a następnie szturmu na bramę i ogrodzenie obozu. Powstanie zaplanowano na godz. 16.00 14
października 1943 r.
O wyznaczonej porze do warsztatu przyszedł pierwszy Niemiec - SS-Hauptsturmführer
Niemann w czasie przymiarki został zabity uderzeniem siekiery. O godz. 16.15 pojawił się
kolejny Niemiec Oberscharführer Graetschutz - odpowiedzialny za ukraińskich
strażników. Tak jak jego poprzednik taki i on został zabity od uderzenia
siekierą. Po ukryciu zwłok do warsztatu wpadł zastępca Graetschutza,
Ukrainiec Klatt, po chwili i on leżał martwy. W wyniku śmierci dwóch ważnych
dowódców personel hitlerowski został praktycznie pozbawiony przywództwa.
Kolejna grupa zamachowców znajdowała się w magazynie. Pierwszą ich ofiarą
był Unterscharführer Josef Wolf, który przyszedł "przymierzyć" płaszcz
skórzany, zaś następny SS-man Vallaster został ściągnięty pod pretekstem
prośby Wolfa. Plan zabicia Oberscharführera Beckmana początkowo nie powiódł
się. Idąc w stronę magazynu zawahał się i wrócił do swojego biura. O
wszystkim zameldowano Saszy - jednemu z przywódców powstania, ten zorganizował
drugą grupę, która wtargnęła do biura Beckmana i tam go zabiła. Następnie w
biurze obok zabito SS-Scharführera Steffla.
Nieplanowana była śmierć SS-Unterscharführera Waltera Ryby, który znalazł
się w garażu samochodowym. Pracujący tam więźniowie wykorzystując nadarzającą
się okazję zabili go.
Broń potrzebną do ataku zdobyto z baraków strażników ukraińskich przemycając
ją w rurze do pieców. Zajął się tym Szlomo Szmajzner - blacharz, który bez
wzbudzania podejrzeń mógł się poruszać po terenie garnizonu, gdyż był często
wzywany do naprawy dachów i piecyków.
O godzinie 17.00 zabrzmiała trąbką obwieszczająca koniec pracy. Wszyscy
więźniowie wracali do obozu. Zupełnie nieoczekiwanie pojawił się SS-Unterscharführer
Friedrich Gaulstich, ale i on został podstępem zaciągnięty w ustronne miejsce i
zabity. W warsztacie stolarskim ciągle czekano na jednego z głównych katów
Sobiboru - Frenzla, jednak nigdzie nie można go było znaleźć.
W obawie przed zdemaskowaniem całego przedsięwzięcia kapo Pożycki
zagwizdał na apel 15 minut za wcześnie. Więźniowie zaczęli się zbierać.
Wracający z Chełma SS-Oberscharführer Bauer odkrył ciało Beckmanna i zaczął
strzelać do więźniów wyładowujących prowiant z ciężarówki. W tym wypadku
Sasza podjął decyzję o natychmiastowej akcji. Przemówił do zgromadzonych
więźniów poczym rozpoczęła się ostatnia faza powstania - szturm. Wielu
więźniów zginęło w wyniku ostrzału, jednak około 320 więźniom udało się
uciec. Z tych 320 ponad 100 złapano i rozstrzelano.
Po tym wydarzeniu przystąpiono do likwidacji obozu. Baraki zostały rozebrane, teren zaorano i posadzono drzewa.
- - - - - - - - - - - -
<-powrót | w górę