.: Obóz zagłady w Sobiborze
Strona główna
Aktualności
Historia obozów
Władze zwierzchnie
Obozy zagłady
Obozy koncentracyjne
KL Lublin (Majdanek)
   Obóz
    Założenia i budowa
    Organizacja obozu
    Obsada stanowisk
    FKL
   Podobozy
   Więźniowie
    Oznaczenia
    Funkcyjni
    Samopomoc i konspiracja
   Ucieczki
   Warunki bytowania
   Eksterminacja
   Grabież
   Kalendarium
   Obóz NKWD
   Procesy zbrodniarzy
   Muzeum
   Galeria
   Zdjęcia archiwalne
   Zdjęcia współczesne
Biogramy
Eksperymenty
Dokumenty
Słowniczek obozowy
Filmy
Czytelnia
Autorzy
Linki
Bibliografia
Subskrypcja
Wyróżnienia
Księga gości

Sobibór
Budowa obozu
Transporty
Zbrojne powstanie i likwidacja obozu


lan polegał na zabiciu w ciągu godziny jak największej liczby Niemców i Ukraińców zwabianych pod pretekstem przymiarki munduru, lub butów do warsztatów, a następnie szturmu na bramę i ogrodzenie obozu. Powstanie zaplanowano na godz. 16.00 14 października 1943 r.

O wyznaczonej porze do warsztatu przyszedł pierwszy Niemiec - SS-Hauptsturmführer Niemann w czasie przymiarki został zabity uderzeniem siekiery. O godz. 16.15 pojawił się kolejny Niemiec Oberscharführer Graetschutz - odpowiedzialny za ukraińskich strażników. Tak jak jego poprzednik taki i on został zabity od uderzenia siekierą. Po ukryciu zwłok do warsztatu wpadł zastępca Graetschutza, Ukrainiec Klatt, po chwili i on leżał martwy. W wyniku śmierci dwóch ważnych dowódców personel hitlerowski został praktycznie pozbawiony przywództwa.

Kolejna grupa zamachowców znajdowała się w magazynie. Pierwszą ich ofiarą był Unterscharführer Josef Wolf, który przyszedł "przymierzyć" płaszcz skórzany, zaś następny SS-man Vallaster został ściągnięty pod pretekstem prośby Wolfa. Plan zabicia Oberscharführera Beckmana początkowo nie powiódł się. Idąc w stronę magazynu zawahał się i wrócił do swojego biura. O wszystkim zameldowano Saszy - jednemu z przywódców powstania, ten zorganizował drugą grupę, która wtargnęła do biura Beckmana i tam go zabiła. Następnie w biurze obok zabito SS-Scharführera Steffla.

Nieplanowana była śmierć SS-Unterscharführera Waltera Ryby, który znalazł się w garażu samochodowym. Pracujący tam więźniowie wykorzystując nadarzającą się okazję zabili go.

Broń potrzebną do ataku zdobyto z baraków strażników ukraińskich przemycając ją w rurze do pieców. Zajął się tym Szlomo Szmajzner - blacharz, który bez wzbudzania podejrzeń mógł się poruszać po terenie garnizonu, gdyż był często wzywany do naprawy dachów i piecyków.

O godzinie 17.00 zabrzmiała trąbką obwieszczająca koniec pracy. Wszyscy więźniowie wracali do obozu. Zupełnie nieoczekiwanie pojawił się SS-Unterscharführer Friedrich Gaulstich, ale i on został podstępem zaciągnięty w ustronne miejsce i zabity. W warsztacie stolarskim ciągle czekano na jednego z głównych katów Sobiboru - Frenzla, jednak nigdzie nie można go było znaleźć.

W obawie przed zdemaskowaniem całego przedsięwzięcia kapo Pożycki zagwizdał na apel 15 minut za wcześnie. Więźniowie zaczęli się zbierać. Wracający z Chełma SS-Oberscharführer Bauer odkrył ciało Beckmanna i zaczął strzelać do więźniów wyładowujących prowiant z ciężarówki. W tym wypadku Sasza podjął decyzję o natychmiastowej akcji. Przemówił do zgromadzonych więźniów poczym rozpoczęła się ostatnia faza powstania - szturm. Wielu więźniów zginęło w wyniku ostrzału, jednak około 320 więźniom udało się uciec. Z tych 320 ponad 100 złapano i rozstrzelano. Po tym wydarzeniu przystąpiono do likwidacji obozu. Baraki zostały rozebrane, teren zaorano i posadzono drzewa.

- - - - - - - - - - - -
<-powrót | w górę

© Copyright Szycha (2004-2015)